Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

piątek, 5 lipca 2013

Etyka ciemniaka.



Coś płodne to moje postowanie. Nie wiem, czy to efekt ucieczki od testów na prawo jazdy, czy też weny, czy jedno i drugie. Najpewniej to emocje, bo sprawa dotyczy kryminalistki zatrudnionej w MEN, która poruszyła i podzieliła społeczność internetową. Nie trudno wywołać burzę wśród internautów, ale w tym wypadku burza rządzi się osobnymi prawami. 

Przypomnę, że wydarzenie dotyczy zabójstwa pasierba ze szczególnym okrucieństwem. Sześcioletnie dziecko było bite pasem po głowie przez panią z wykształceniem pedagogicznym, pracującą w szkole. Bite często i mocno za tak błahe sprawy jak zgubienie sznurówki. W efekcie nauczycielka została skazana na kilkudziesięcioletni wyrok. Karę odbyła, przy czym jak wynika z dostępnych w sieci wiadomości, nie pojęła istoty zbrodni :

"„Śmierć chłopca, z czego zdałam sobie sprawę na chwilę przed przyjazdem wezwanego na moje polecenie przez Tadeusza W. lekarza, była dla mnie potworną tragedią, choć nie potrafię wytłumaczyć, dlaczego ona się wydarzyła. Dlaczego wcześniej nie uświadomiłam sobie stanu, w jakim znajduje się chłopiec, aby przerwać bicie i móc udzielić mu pomocy? Dlaczego tego krytycznego dnia utraciłam całkowicie kontrolę nad siłą uderzeń i ich skutkami? Są to dręczące mnie pytania, na które do dziś nie potrafię znaleźć odpowiedzi”.

Zatem dorosła kobieta nie widzi jasno przyczyn, których skutek był śmiertelny. Według tej pani pracującej z dziećmi bicie jest ok, jeśli przerwie się je przed zgonem bitego. Rozumiem, że w tym tkwi ta wielka tragedia, o której mówi - zabiła zamiast znów "tylko" skatować. Co to musiała być za pasja w zadawaniu kary niewspółmiernej do winy i brak współczucia, że nie można było powstrzymać ręki ani przewidzieć, że katowanie zakończy się śmiercią katowanego. Podobno nauczycielka - kat, też była ofiarą własnych rodziców. Być może bito ją tak dotkliwie, aż uszkodzono mózg, stąd objawy właściwe psychopatii. Nie usprawiedliwia to jednak zabójstwa niewinnego dziecka.
Artykuł pana Szczygła w Dużym Formacie przypomniał sprawę i zwrócił oczy opinii publicznej na bezwzględność tej pani jak i fakt, że kryminalistka z wieloletnim wyrokiem została zatrudniona w MEN. Takie cuda - wielka luka w CV nie wzbudzająca zainteresowania pracodawcy - tylko w tym kraju uchodzą bezkarnie. Tym bardziej, że wytykający zatrudnienie kryminalistki, której wyrok po mimo zatarcia figuruje nadal w rejestrze karnym do wglądu - są szkalowani za równo za wtykanie niedopatrzeń ze strony MEN, jak i piętnowanie samej bohaterki artykułu Szczygła, bo okazało się, że owa pani poczuła się zaszczuta i zagrożona. Jak to mawiała Wioletta w Brzyduli "jak Kuba bogu, tak bóg Kubańczykom". Żal nad ową panią, jest mi tak samo obcy, jak tej pani empatia. W tym wypadku sprawiedliwości dziejowej stało się zadość. Podobne odczucia miałam na wieść o niedoszłym linczu nad starym pedofilem z Kołobrzegu, który brutalnie zgwałcił i zastraszył  9 - letnie dziecko. Może na drugi raz cała fala tak negatywnych emocji i jak to lubią określać pseudo - liberalne media mowy nienawiści sprawi, że druga taka obowiązkowa i nadgorliwa w karaniu opiekunka, oraz amator seksu z małoletnimi zastanowią się nim kogoś skrzywdzą.  Że zwykły strach przed konsekwencjami będzie silniejszy niż zwierzęce popędy i zamiłowanie do sadyzmu.
Ciemny lud, jak to napisał jeden z blogerów nie wybacza. Tak panie bloger, bo ciemny lud ma prawo sprzeciwiać się krzywdzeniu bezbronnych i kontynuacji pracy z dziećmi w wypadku tej skazanej. Bo jeśli oświeceniem ma być przyzwolenie publiczne (bo pani już ukarana i resocjalizowana) dla tego rodzaju praktyk, to zdecydowanie wolę zasilić szeregi ciemniaków.
Nikogo nie oburza, gdy pijanemu kierowcy za śmiertelny wypadek zabiera się dożywotnio prawo jazdy. Lekarzowi ze błędy w praktyce prawo wykonywania zawodu, a zapomina się, że praca z dziećmi jak i w instytucji zaufania publicznego nie tylko wymaga nieposzlakowanej opinii, ale i autorytetu. W wypadku tej pani nie ma o tym mowy. Dlatego larum i załamywanie rąk nad sytuacją w jaką popadła była nauczycielka jest co najmniej nie na miejscu.



Pozdrawiam



 

7 komentarzy:

  1. Zapomniałaś dodać,że jeszcze w ministerstwie jako eksperta ją chcieli...
    Ojojoj! Nie wiem czy śmiać się czy płakać!
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Eksperta od bicia bez cienia wątpliwości chyba :(

    OdpowiedzUsuń
  3. O ile wiem, to morderczynię nie zatrudniono bezpośrednio do pracy z dziećmi- na szczęście!
    A co się dzieje ostatnio: matka z konkubentem zagłodziła 4- letniego syna, zaś inna matka skatowała miesięczne niemowlę. Mój blog ma ósmy rok i często pisałam na takie tematy, ale teraz już nie mam siły, bo ileż można pisać o sadystach?!
    Serdecznie pozdrawiam.
    P.S. Czy musisz mieć kod, którego nie można odczytać?

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie samą irytuje ten kod, gdy pisze komenty na blogspocie u innych. Obiecuję, że sprawdzę w ustawieniach czy da się to zmienić.
    Dziś podczas plażowania byłam świadkiem utonięcia niemal około 2 letniej dziewczynki. Rodzice nawaleni jak szpaki gdzili się w zaroślach - dosłownie - na szczęście ktoś przytomny zauważył wezwał karetkę i policję. Na szczęście w tym przypadku nie skończyło się tragicznie. Mam nadzieję, że matką zajmie się sąd rodzinny.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anno, mam taki belferski nawyk, że zawsze nad jeziorami obserwuję, co robią dzieci i martwię się o nie za ich rodziców lub opiekunów.
    Na pewno znajdziesz opcję usunięcia kodu, ja też długo tego szukałam, ale się udało. Gdy sobie przypomnę, to Ci napiszę, co należy robić po kolei.
    Pozdrawiam w deszczowy dzień.

    OdpowiedzUsuń
  6. Już wiem, jak usunąć kod: wejdź w ustawienia, potem w posty i komentarze i tam gdzie jest napisane: włącz weryfikacje obrazkową, wybierz opcję NIE. Dzięki temu pozbędziesz się tego kodu antyspamowego.
    Pozdrawiam niedzielnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dziękuję bardzo :) zaraz zastosuje :)
    Wczoraj nawet nie miałam czasu sprawdzić.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń