Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

niedziela, 2 marca 2014

" Bo kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru....."




....nuciła  Alicja pod nosem wyrzucają z mozołem wielką i pękatą czerwoną torbę z balkonu czwartego piętra. W torbie zamknięte było kilka lat życia. Ich wspomnienie na równi z garderobą, gaciami i skarpetami leciało w dół do nieobecnego jeszcze właściciela, który upierał się zbyt długo, że czarodziejka gorzałka jest clue jago życia, a meta jak w kawałku Budki Suflera faktycznie była dwa kroki stąd. Dwa do nieba dwa do piekła. Jak w sam raz. Alicja w przeciwieństwie do zaobrączkowanego wybrała pierwszą ścieżkę. 



Wreszcie poczuła zew wolności i dziką przyjemność z widoku lecącej z impetem torby. Prawie skakała z radości. Teraz wszystko było z górki, a słowo "niemożliwe" zastąpiła burza emocji i wiary w to, że w jej słowniku nie ma miejsca na ten zwrot. W każdym razie dla takiej kobiety, która w akcie desperacji o drugiej w nocy ciska torbami, a trajektorią jej lotu w kolorze tinky winky  pisze sobie sama przyszłość. 
Zaczęła głośno i nie co histerycznie śmiać się sama do siebie w nosie mając że dwudziesta druga dawno poszła w kimę i obowiązuje cisza nocna. Co tam! Raz w życiu wyrzuca się przeszłość do kosza historii i skazuje na zapomnienie, tudzież trudną lekcję własnych błędów.Ta drobina radości i nagły przypływ energii miał ja trzymać długo w niełatwej acz przyjemnej drodze ku nowemu.
Kąpiąc się zmywała te lata stresu i mentalnego brudu, który towarzyszył jej tak długo. 
Kolejną wygraną bitwę jak i poprzednią stoczyć musiała z samą sobą. W efekcie przestała stwarzać sobie powody do stresu, który jak niechciany bumerang wracał zbyt często w formie chorobowej adrenaliny, którą brała wcześniej za motywację nie do życia, ale umartwiania się, by potem na siłę niczym przysłowiowy pies Pawłowa pławić się w udręce. Jak by inaczej nie potrafiła. Ona, lub jej przywykły do hormonu stresu organizm.  A potrafiła. I to jeszcze jak. Zrozumiała, że musi pogonić w diabły tą zaszczuta dziewuszkę o udręczonych oczach, w których nie tylko begerowskich kurwików, ale i radości życia nie było. 
Okręciła ciało w miękki, duży frotowy ręcznik. Zajrzała do dziecięcego pokoju. Córka oddychała lekko, w powietrzu czuć było charakterystyczny zapach - oliwki do ciała pomieszanej z zapachem zasypki dla niemowląt i małego, ciepłego ciałka. Zamknęła cicho drzwi, zakopała w pościeli i po raz pierwszy od dawana zasnęła niemal z miejsca, przyłożywszy głowę do poduszki.








Ciąg dalszy być może nastąpi ;)


P.S 

Dziś nieco z innej beczki. Wyewoluował mi w mojej podgolonej blond łepetynie pomysł na mały cykl. Jak mały i jak się rozwinie nie mam pojęcia. Ot całkowity spontan bazujący na wydarzeniach z życia własnego i koleżanek, pokopanych często na własne życzenie przez los ;) Takich, co to czasem na klęczkach zbierały te życiowe odpryski, by je znów w coś sensownego, co by miało ręce nogi i uśmiech  ulepić. Bo dać się zawsze da, trzeba jedynie chcieć.



Pozdrawiam.




15 komentarzy:

  1. Taaak! Rower rybie niezbędny, zwłaszcza rower wodny.
    Bywa, ze rzucona torba, wystawione rzeczy na korytarz i zmienione zamki otwierają nowy rozdział życia Oby>
    Tymczasem można zanucić za Rodowiczką WSIĄŚĆ DO POCIĄGU BYLE JAKIEGO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic tak dobrze nie otwiera na nowe jak ostre cięcie. Dla każdej strony. To czy się po cięciu przewrócimy, czy podniesiemy, to jedynie kwestia woli i przetrwania ;)
      Czasem lepszy byle jaki pociąg niż stanie w miejscu :)

      Usuń
  2. Alkoholizm ma różne oblicza. Znałem sporo osób, którym życie zawaliło się wtedy, gdy któreś nich, skutecznie wyleczyło się z tej choroby ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Sama takie osoby znam.
      Co ciekawe, wiele z uzależnionych po uwolnieniu się od jednego nałogu popada w drugi. W przypadku alkoholików bywa, że popadają w nadmierną wręcz obsesyjną pobożność, która z wiara ma tyle wspólnego co krucjaty z pokojem ;)

      Usuń
  3. z niecierpliwością oczekuję na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będę kontynuować tą martyrologię ;) Obiecuje, postaram się bez spiny ;)

      Usuń
  4. Ta....Ciekawie, ciekawie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam nie wiem czy ciekawie ;) Jak będziesz w przyszłości ziewała nie omieszkaj mi powiedzieć ;)

      Usuń
  5. Wstęp bardzo interesujący... czekam na więcej...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się by było ;)
      To takie flshbacki własne cudze, zasłyszane i pozlepiane. Kogel - mogel.

      Usuń
  6. Też zbierałam swoje życie rozsypane na kawałki, więc wiem co to znaczy, czekam na ciąg dalszy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie nie jedna z nas zbierała. Ale co nas nie zabije, to nas wzmocni czego - powiem nieskromnie - jesteśmy żywym dowodem ;)

      Usuń
    2. Ha, ha :) Dokładnie :)

      Usuń
  7. Anna długo ukrywałaś tę drugą swoją stronę- zupełnie inny styl, świetnie to napisałaś ... Przyłączam się do pozostałych i czekam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję :)
    Ja tam się specjalnie nie ukrywam, tylko jakoś tak wychodzi, że na bloga dziabie mi się strasznie nadęto ;) A dziabać, to dziabie rozmaicie. Dla rozrywki. Nawet bywało, że wierszem ;)

    OdpowiedzUsuń