Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

sobota, 23 listopada 2013

Władca śmieci....



...człowiek.
Do popełnienia wpisu skłoniła mnie krótka, acz treściwa animacja pod polskim tytułem: " Najgroźniejszy drapieżnik zamieszkujący planetę Ziemia". 
Jesteśmy jako ludzie jednymi, ale nie jedynymi mieszkańcami tego błękitnego przybytku istnienia form wszelakich. Unikalnymi jedynie w swej ignorancji wynikającej z ego i przypisanej mu chęci dominacji nad własnym i innymi gatunkami. Niestety. Co więcej  nie tylko nie uczącymi się na własnych błędach, ale postępującej w głupocie i gloryfikowaniu swej roli we wszechświecie polegającej na jej ciągłym przecenianiu. W swym lekceważeniu i egotyzmie przyjmujemy rolę fuhrera tej planety. Ot rasa panów, co to jej nie tylko klasy ale i rozumu brak. I podobnie jak Hitlera do upadku doprowadzi nas własna głupota i megalomania. 

Zapominamy jak wygląda las, czysta woda. Nasze dzieci w większość nie wiedzą jak smakuje mleko pod krowy - co niektóre są przekonane, że mleko bierze się z kartonika i sklepu. Zamiast wiejskich produktów: nabiału, mięsa z ze zwierząt wolnego chowu zjadamy produkowane masowo w fabrykach - fermach i ubojniach  - wyroby naszpikowane chemią, przy których tablica Mendelejewa wymięka. Co więcej w ramach norm unijnych te nieliczne pozostałości wolnej produkcji rolniczej zostały skazane na zagładę. 
Krowom kładzie się w oborach kafelki, ale nie dba, by zwierzęta widziały światło słoneczne czy skubnęły tak jak natura by chciała trawki, pasąc się na polach. 
Bydlątka zamyka się je hurtowo na małej przestrzeni, karmi kukurydza gmo, antybiotykami i hormonami wzrostu, by okres wegetacyjny był jak najkrótszy, a mięsa z mutanta jak najwięcej. Z pszenicą w kwestii chemii jest podobnie. Business is business. Dzięki temu dobrze funkcjonuje medycyna i farmacja, bo choroby zwane cywilizacyjnymi są nieustannym źródłem dochodu, a terapie mało skuteczne ponieważ leczy się - znów chemia - objawy nie skutki. I gdzie tu miejsce na profilaktykę, kiedy zwyczajnie nie ma ku temu możliwości, bo żeby być zdrowym należało by nomen omen nie jeść nie pic i nie oddychać.
Mamy jakoby wolny rynek, choć mnie przypomina on bardziej ten planowany, czy regulowany. W każdym bądź razie popyt jakoby kształtuje podaż. Na półkach tymczasem mamy towary, które do życia niezbędne nam nie są i na które przeciętnego Polaka nie stać, a których żywot kończy się pod dwóch latach gwarancji - pomijam już te luksusowe, które dla zaspokojenia ego kupi kasiasty bufon. 
Przecież nasze życie nie starci na jakości bez dotykowego telefonu, tabletu, czy samochodu, który pali jak smok, ale można nim przed sąsiadami po obnosić się, załamując jednocześnie ręce nad skutkami uwalniania CO2 do atmosfery. Nie straciło by nawet bez telewizora, który niemal w każdym domu stoi na czołowym miejscu na kształt i podobieństwo ołtarza wotywnego. Wlepiamy weń oczy niczym zahipnotyzowana kobra w piszczałkę. Tyle, że gdzieś po drodze w całym tym zalewie elektronicznego i innego śmiecia, sprytnego piaru i podstępnej manipulacji straciliśmy w przeciwieństwie do kobry instynkt samozachowawczy.
Cały dzisiejszy przemysł programowany jedynie na zysk jak i technologia nie są panaceum niezbędnym do rozwoju, ale jego uwstecznianiem. Gwoździem do trumny i śmietniskiem nie tylko cywilizacji, ale i rozumu.  
Nie dbamy o to co po sobie zostawimy, ale o to co posiadamy. Tyle tylko, że to droga donikąd. Kochamy przecież własne dzieci, wiec nie rozumiem dlaczego naszym spadkiem dla nich ma być wysypisko na wyjałowionym gruncie rozsądku i planety, w którym zwierzęta będzie można pooglądać jedynie w zoo, drzewo w ogrodzie botanicznym, a miarą jakości życia będzie plazma na ścianie, dochód roczny, miejsce w peletonie szczurków i błędne przekonanie o byciu panem tej ziemi.
Zamiast progresu ludzkość przeżywa regres, ale czego się spodziewać po gloryfikacji głupoty. Cywilizacji której  jedynym pędem życiowym jest pęd ku zagładzie. Człowieku, który nie jest najgroźniejszym drapieżnikiem na tej planecie - ta sobie świetnie bez niego poradzi - ale zwyczajnym idiotą.


Od Edenu do Mordoru - jak poniższe skomentowała moja znajoma....







Pozdrawiam.





55 komentarzy:

  1. Władza i kasa zaćmiewa umysły. W naturze, aby zdobyć władzę trzeba zwyciężać, w systemach jakie zbudowała sobie ludzkość wystarczy oszukać, albo "ukraść pierwszy milion".
    Poza tym mamy w sobie coś z bajki o żabie i skorpionie ratujących się z potopu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! puenta słuszna, może nie przerażająca, ale na pewno przygnębiająca. Jesteśmy tylko ludźmi, musimy pozostać idiotami dążącymi do samozagłady. Niewątpliwie, ktoś bardzo z bardzo złośliwym poczuciem humoru musiał nam wgrać ten program na starcie. Taki zamierzony bug programisty, na którego nie chcemy lub nie potrafimy znaleźć wirusa, ani pliku do nadpisania nowym parametrów. Heh.

      Usuń
  2. Każda cywilizacja kończyła się wraz z gloryfikacją głupoty, zachłanności i pędu do nikąd. Mam wrażenie,że i nasza się kończy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do grupy zwierząt stadnych wysoko uspołecznionych (z podziałem ról) zalicza się m.in.: mrówki, pszczoły, ... i oczywiście małpy człekokształtne. I tak sobie myślę, co by było, gdyby w następnej fazie ewolucyjnej te zwierzęta nauczyły się np. czytać, i z tego źródła by się dowiedziały, że ich rola sprowadza się tylko do bycia: pielęgniarkami, robotnicami, żołnierzami, itd., że nie ma żadnej drogi awansu, a po spełnieniu swojej roli muszą tylko umrzeć???
      Gatunek ludzki, ten uspołeczniony, trwa kilkanaście tysięcy lat, owady żyją już miliony lat, może więc warto się zastanowić ...

      Usuń
    2. Dorotko, to nieuniknione. Jak tak patrze na tą ludzką plagę, to czasem i sentymenty mnie odchodzą i dumam sobie, ze może to i lepiej będzie.
      Anzai w tym wypadku powiedzenie że "wiedza chroni a ignorancja naraża" nabiera dość przewrotnego znaczenia. Heh

      Usuń
    3. oczywiście, że nasza cywilizacja się skończy, sami do tego intensywnie dązymy... nie wiem jeszcze jaka będzie trzecia wojna światowa, ale czwarta na pewno będzie na maczugi...

      Usuń
    4. Hahaha. O ile będzie jeszcze komu ich używać ;)

      Usuń
    5. Do niedawna mówiło się, że tylko szczury i owady mogą przeżyć ludzką głupotę, teraz już nawet szczurom nie daje się szansy. Pozostają owady, a one mają za małe łapki, aby się napierdzielać kamieniami. :) :)

      Usuń
  3. Tylko człowiek potrafi zrobić śmietnik z ziemi - Król śmieci, Ignorant zdeptany przez obce cywilizacje, świetny filmik. Co do korporacji to często zadaje sobie pytanie, dlaczego państwu nie opłaca się dotować małych rolniczych firm sprzedających zdrowe mleko, świeże masło, mięso -wszystko zgodnie z procedurami, to zoobligowało może by społeczeństwo do kupowania zdrowego, nawet droższego, ale zdrowego produktu :) i w sklepie rodzimej produkcji
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do Twojego pytania - dotyczy korporacji, dotacji czy procedur bezpiecznego produkowania i handlu żywnością? Podejmę się wyjaśnienia, ale proszę o doprecyzowanie.
      Jak wyobrażasz sobie zobligowanie ludzi do kupowania tych droższych produktów? Jakiś przykład?

      Usuń
    2. Przykładem jest zdrowie i lokalny patriotyzm. Skoro widzę ile sąsiad wkłada trudu w wytworzenie i przerobienie produktów, dlaczego mu nie ufam i kupuję w markecie, gdzie niska cena wynika tylko z faktu zamawania przez nie ogromnych ilości podrobów, zarabianiu na odpadach - bo za to fmarketom się płaci- za stare mięso... Należałoby się zastanowić nad tym iż w naszym państwie brakuje regulacji dotyczących mały, lokalnych sklepów, którym trudniej wyjść na prostą ze względu na mentalność Polaków- zwykła zawiść, która odbiera możliwość nam samym - właśnie z tego powodu wciska nam się podroby, które stanowią truciznę nie jedzenie..

      Usuń
    3. Piszesz: " w naszym państwie brakuje regulacji dotyczących mały, lokalnych sklepów, którym trudniej wyjść na prostą ze względu na mentalność Polaków".
      W naszym państwie nie brakuje żadnych regulacji, powiedziałabym, że jest ich aż nadto. Biorąc pod uwagę wspomniane przez Ciebie mięso oprę swój wywód na tym przykładzie. Gdybyś chciała otworzyć sklep mięsny na swoim osiedlu, powinnaś spełnić odpowiednie wymogi zapisane w księdze HACCP. Obowiązują one wszystkie podmioty, markety też i wcale nie są trudne do spełnienia. Na osiedlu, gdzie ostatnio mieszkałam w Polsce takich sklepów było 5. W 4 z nich codziennie była mniejsza lub większa kolejka, a jak miała być dostawa jakiegoś szczególnego produktu (np. tzw. kiełbasa z beczki, która była jeszcze ciepła, jak się ją kupowało), to kolejki były jak za PRL-u. W piątym sklepie nie robiłam zakupów, bo kiedy tam nie weszłam, to zawsze śmierdziało. W markecie tez kupowałam mięso często, bo było świeżutkie, tańsze i zapakowane próżniowo w pudełko. Na etykiecie widniał polski producent. Nie były to odpady, nikt mi niczego nie wciskał, bo mam wolną wolę i wybieram świadomie to, co chcę jeść, a wierz mi - bardzo zwracam na to uwagę, Nie wiem w dalszym ciągu, jak można mnie zobligować odgórnie, abym kupowała tam, gdzie jest drożej. Ustawą, nakazem, przepisem?
      Aby kupić droższy produkt, muszę więcej zarabiać. Aby więcej zarobić muszę np. więcej czegoś wyprodukować. Np. tych pudełek, do których było zapakowane mięso w markecie, albo zostać kilka godzin dłużej w korporacji, która jest odpowiedzialna za wycięcie drzew w Amazonii.

      Usuń
    4. Róża, wyraźnie dzięki Twojemu wpisowi widać, że cała działalność rynkowa, która opiera się i znajduje w chwili obecnej w ponad dziewięćdziesięciu procentach na korporacjach, to układ zamknięty. Regulacje są wprowadzane własnie dzięki takim i dla takich. Co z tego, że wymogi może spełnić drobny przedsiębiorca. Jeśli nie będzie konkurencyjny cenowo i tak się z biznesem nie utrzyma po mimo wysokiej jakości produktu. Cen to jedna sprawa, druga, to wolna wola własnie, oraz niska świadomość wielu konsumentów dotycząca pochodzenia i jakości, oraz całej machiny produkcyjnej i infrastruktury potrzebnej do wytworzenia,czy eksportu i sprzedaży produktu. Koło się zamyka.
      Wiesz Asiu, ja sama staram się kupować produkty sprawdzone, Co mogę i potrafię sama sobie zrobię. Wydaje mi się, że to nawet nie kwestia zawiści, a portfela i świadomości, nie tylko produktu, ale całej zakulisowej działalności potrzebnej by na rynku zaistniał. Wszystko to, choć głownie kasa - jak nie wiadomo o co chodzi chodzi o pieniądze - powoduje zabijanie i tak już niemal nie nieistniejącego patriotyzmu. To gospodarcza wojna o duszę, naród i państwo. To jest genialne w swej prostocie. Niestety. I jak widać działa bez pudła. Bez żadnego pocisku.

      Usuń
    5. Różo siła korporacji, a małego przedsiebiorstwa rolniczego są zwyczajnie nierówne i uwierz mi tylko w Polsce jako kraju należącego do Unii Europejskiej brakuje przepisów wspierających tak małe biznesy, mało tego utrudnia się za wszelką cenę sprzedaż zdrowego jedzenia, a na to jako społeczeństwo mamy wpływ. Z mojego punktu widzenia wolę kupić zdrowego dorsza w małym rybnym sklepiku niż mrożonego mintaja prostoz Chin.
      Dlaczego dopłacam bo jestem co jem, a jem zdrowo to i jestem zdrowa. Jeżeli my jako Polacy nie będziemy wspierali zdrowej polskiej żywności, to odbije się to tylko na nas, zresztą jest to już widoczne...
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    6. Zapytam się Ciebie, dlaczego dotychczas nadmiar jedzenia: chleba, mąki, mięsa, sieci handlowe nie mogły oddawać bezpłatnie: biednym , instytucjom wspierających bezdomnych , Domom Dziecka, ano dlatego że stworzono przepis iż powstały firmy, którym trzeba jeszcze zapłacić aby nadmiar jedzenia zabrały - Paradoks?
      Nie , zwyczajnie stworzono przepis , na potrzeby stworzenia kolejnych firm, a biedni, cóz Ci mogą głodować..
      Tłumaczono się wejściem do Unii i nagle, kiedy zaczęły postawać instytucje wspierające głodnych, tworzy się przepis w ustawie, który ma precyzować ile i dla kogo?

      Usuń
    7. Anna Ul
      Drobny przedsiębiorca nigdy nie będzie mógł konkurować z korporacją własnie dlatego, że jest drobny. Gdyby polscy producenci żywności zrzeszyli się mogliby stanowić siłę, z którą politycy musieliby się liczyć.Co do korporacji - ktoś je do Polski wpuścił i ktoś doprowadzał polskie przedsiębiorstwa do upadłości, aby je później tym korporacjom sprzedać. Teraz to już pozamiatane.
      A wracając do wspomnianych przeze mnie sklepików mięsnych - należały do małych sieci polskich przedsiębiorców, a kolejki w nich mówiły same za siebie.

      Usuń
    8. @sia
      Biznesu nie trzeba wspierać, biznes trzeba zostawić w spokoju, niech działa. To oczywiste, że siła małego i dużego biznesu jest nierówna, bo ... siła jest wprost proporcjonalna do biznesu. Aby siła była większa, trzeba się zrzeszyć/połączyć, stworzyć własne lobby. Wtedy można negocjować, ustalać ceny i przepisy. Mam wrażenie, że nie bardzo orientujesz się w prawach rządzących ekonomią i wymogami produkcji żywności,bo nasze wypowiedzi to jakby dwa monologi. W dalszym ciągu nie odpowiedziałaś mi na moje pytanie. Jak można zobligować ludzi do kupowania droższych, zdrowszych produktów? Patriotyzmem nie da się nakarmić rodziny, gdy pod koniec miesiąca zabraknie na zakupy.

      Usuń
    9. Przepraszam wydaje mi się, że widzisz to co pragniesz przeczytać - to zwykła ignorancja
      pozdrawiam

      Usuń
    10. @sia
      Ja nie widzę, ja czytam, to co piszesz. A ignorancją i brakiem szacunku jest brak odpowiedzi na moje pytanie w naszej dyskusji.

      Usuń
    11. Asiu, z nadmiarami jedzenia jest tak, że można je oddawać do banku żywności lub na cele charytatywne. W świetle przepisów nie można rozdać tego osobie potrzebującej, ponieważ jest to darowizna, od której jak wiadomo idzie podatek. To się zmieniło od tego miesiąca i vat za darowizny żywnościowe zniesiono, ale dotyczy to jedynie banku i instytucji charytatywnych, a nie osób fizycznych. Małe firmy z kolei produkując nadwyżki żywności wykazują straty - koszt produkcji jest wyższy niż dochód z niej. Logicznie rzecz biorąc firmy ponoszącej straty nie stać na rozdawnictwo, zatem albo sprzeda produkt potrzebującym (osobom fizycznym) po kosztach, albo będzie zmuszona produkować mniej.
      Różo, tak to właśnie w praktyce wygląda, jak piszesz. Niestety. O samodzielności ekonomiczno - gospodarczej, to możemy sobie jedynie pomarzyć, kupując świeże mięsko i żywność od znajomych ze wsi, co jeszcze się im jeszcze przy tym robić chce, co zapał mają, co ich źle pojęty "postęp" nie zepsuł.

      Usuń
  4. Istnieją na Ziemi ślady i szczątki cywilizacji, gdzie do dzisiaj naukowcy zastanawiają się, jak coś zostało zbudowane, wzniesione, poprowadzone i nie potrafią wyjaśnić. Cywilizacje zatem upadały. Dlaczego miałaby nie upaść obecna, skoro uparcie dąży do samozagłady?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już upada. Mentalnie to gnijący trup jest ;)

      Usuń
  5. Anonimowy10:27

    Już dawno twierdziłam, że ludzkość jest gnojem tej planety. Ale już niedługo - na naszych oczach dokonuje się wieloaspektowa zagłada. "Postęp cywilizacyjny" nie idzie u nas w parze z rozwojem duchowym, dlatego niszczymy się sami. Do epoki troglodytów naprawdę nam niedaleko. Mam tylko nadzieję, że ludzkość wykończy się wcześniej, zanim zniszczy do końca matkę-Ziemię i inne jej dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Frau, jesteśmy tylko pyłkiem na tej planecie. W obliczu eonów jej trwania, robactwem, które mimo wielkich poczynionych szkód niem pozostanie. Matka - Ziemia zawsze podźwignie się z takiej pasożytniczej działalności. Wierzę w to głęboko :)

      Usuń
  6. "Człowiek od początku swego istnienia
    był pod wpływem środowiska
    przyrodniczego i oddziaływał na nie.
    Podobnie jak każdy ssak.
    Ten okres nie przynoszący
    większych szkód przyrodzie
    skończył się w chwili,
    gdy sięgnęliśmy po narzędzia.".

    Ewa Symonides

    ukłony

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najistotniejszych wciąż nie potrafi używać : miłości, rozumu, wyobraźni i empatii.
      Ot nieustanny, tryumf materii nad duchem.

      Usuń
  7. Oryginalne spojrzenie na cywilizację śmierci/ śmieci. Dobór filmiku wyjątkowo trafny - jest niesamowity.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Wiesz, jedynie staram, uczę się patrzeć szerzej - jakkolwiek głupi to brzmi ;)

      Usuń
  8. Bezmyślność, zachłanność, pazerność i głupota nas zgubią. I jeszcze zapomniałabym wymienić jedno: egoizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy jakiś fatalny error w oprogramowaniu jak nic :(

      Usuń
    2. Niestety. Myślisz, że to jakaś "odgórna" pomyłka? ;) :)

      Usuń
    3. Tyle setek lat i dalej te sam problem w programie, po mimo "ewolucji" daje do myślenia ;)

      Usuń
  9. Aniu ,aż strach się bać . A jednak w zalewie tego o czym piszesz jest i miejsce dla nowych odkryć/ postęp i rozwój na jakim Ci zależy/ można znaleźć duchowość, jeśli się chce. Takie zdanie jak Ty ma pewnie pewien procent ludzi ale są i inni o zupełnie innych oczekiwaniach wręcz sprzecznych z Twoimi. Trudno przyjąć ,że tylko Ty masz rację a inni nie. Pewnie sama byś tak nie chciała. A jednak np. w Polsce rośnie areał lasów, i to z roku na rok , czyli wracamy do natury, sklepy ze zdrową żywnością też się rozwijają, ilość gospodarstw produkujących żywność w sposób naturalny rośnie. A tv, tablety itp mogą prowadzić do ogłupiania, ale też do ciekawych dyskusji takich jak np. ta. To wszystko nie jest jednoznaczne. Widelcem można kulturalnie zjeść obiad ale można też komuś wyjąć oko.Ale to na pewno nie jest wina widelca.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mam monopolu na rację. Nikt nie ma. Są tylko punkty widzenia. Bardzo mnie cieszy, że lasy w naszym kraju nie marnieją, że powiększają areał. Cieszy mnie, że są ludzie co o to dbają. Tacy, którzy pracują na siebie, otrzymując się z tego co wytwarzają dzięki pracy na gospodarstwie. To jest ciężka praca, ale i wolność, samowystarczalność, niezależność. Ja wręcz marzę o takich możliwościach :) Wiesz, jakoś mi nie po drodze z dzisiejszą mentalnością, postępem - tak ułatwia życie, ale i rozleniwia, nie tylko fizycznie - po prostu nie te czasy chyba ;) Poza tym nieliczne chlubne wyjątki mogą być również potwierdzeniem dla reguły, że do rozwoju technologicznego też trzeba dorosnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Całkowicie się zgadzam, że trzeba dorosnąć. Takich ludzi jak Ty jest mało, większość niestety to codzienna rutyna bez książek, bez zainteresowań czy własnego zdania. Ludzie lubią jak ktoś za nich coś, nie lubią zmian , ryzyka, wykorzystywania szans. Każda zmiana to droga przez męke. Chyba ,że moda i wystarczy mieć kasę.CZytam Twoje wpisy i tak myślę jak pomóc tej szamoczącej sie z życiem , pełnej energii kobiecie? Może poszukaj jakiegoś hobby? Tak sobie pomyślałem o fotografii, gdzie byłby to tylko twój świat. Może jakiś albumik z własnymi komentarzami , bardzo emocjonalnymi, ale taki tylko dla Ciebie?

      Usuń
    2. A wiesz, że myślę o fotografii właśnie. Aparat mam stareńki, ale ma dziadek potencjał :) Kobyła przy tym solidna, nie to co dzisiejsze zabaweczki. Może dlatego nie noszę. Chyba powinnam w końcu zacząć, co by na myśleniu się nie skończyło ;)
      Kurcze tym szamotaniem to się zaskoczyłam, ale z boku zawsze widać więcej i po mimo, że myślałam, że nie, to nie sposób się nie zgodzić, że jednak tak ;) I chyba wiem z czego to wynika.

      Usuń
    3. To fajnie ,że wiesz , bo grunt to właściwa diagnoza, a Ty sie potrzebujesz tak naprawdę zrealizować, tak mi sie wydaje. I to nie chodzi o aparat tylko o emocje z jakimi Ci się skojarzą scenki uwiecznione, taki wentyl dla Twojego wewnętrznego czajnika aby Cie nie rozsadzało.

      Usuń
    4. Ha czajnik jak czajnik, ważne para znalazła ujście ;)
      A ja durna myślałam, że emocjonalne huśtawki, już mnie tak nie bujają;)

      Usuń
    5. A co z tą fotografią? Jakieś postanowienia , działania?

      Usuń
    6. Działania takie, ze nosze pstryka. Kolejne, muszę przejrzeć to co już leży na karcie i co ciekawsze opisać ;)

      Usuń
    7. I zrób swój własny album z nastrojami a jak Ci będzie za dobrze czy za źle, czy wesoło czy smutno to sobie wejdziesz i będą sposoby by nastrój zmienić

      Usuń
  11. Kiedyś już też o tym pisałam, mając przemyślenia podobne do Twoich. Pseudo-walka o ekologię każe wymieniać nam żarówki na energooszczędne i segregować odpady, podczas gdy wielkogabarytowy sprzęt elektryczny i elektroniczny pozwala się produkować w wersji jednorazowej, nienaprawialnej, psującej się zaraz po upływie gwarancji. To ma być ekologia? To jest pranie nam mózgów, działania pozorne, lobby producentów tego sprzętu. Choćby drukarki - mogłyby pracować wiele lat, ale montuje się w nich chipy, które po wydrukowaniu zaprogramowanej ilości stron wyłączają drukarkę czyniąc ją bezużyteczną. Takie praktyki powinny być surowo zakazane, a nie są!

    OdpowiedzUsuń
  12. To nie tylko pranie z trybem wirowania. W podobny sposób odwraca się kota ogonem grzmiąc o globalnym ociepleniu, na które nikt jeszcze nie znalazł solidnych dowodów, za to jest mnóstwo sugestii i aluzji oraz prac naukowych, które mają sugestie i aluzje udowadniać.

    OdpowiedzUsuń
  13. Anno, niestety, pieniądz rządzi naszą Ziemią. Też ubolewam nad dążeniem ludzi do samozagłady, dlatego nie wyśmiewam ekologów, bo chyba oni jedyni zdają sobie sprawę, co znaczy zaśmiecanie naszej planety.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdrowy rozsądek zawsze jest w cenie :) Ze mnie żadna zawołana ekolożka, ale dbam o otocznie, w którym żyje. Tego samego uczę syna. To jak dbamy o swój dom, przestrzeń życiową świadczy o nas :)

      Usuń
    2. Nie narzekam też na modyfikowanie żywności po obejrzeniu programu o pewnym państewku, którego jedynym dochodem były zielone banany. Otóż bananowce zaczęła niszczyć jakaś choroba i jedynym ratunkiem było GMO. Dzięki temu biedni mieszkańcy mogli dalej nie przymierać głodem. Można powiedzieć, że jest dobre GMO, i jest też szkodliwe.
      Nikt nigdy nie musiał mnie zmuszać do segregowania śmieci, od kiedy przed domem postawiono stosowne pojemniki. Nawet w tej chwili mam odłożone gazety i reklamy, aby podczas wyjścia z domu wyrzucić je do białego pojemnika.
      W moim mieście jest Centrum Ekologiczne i na początku roku szkolnego wszyscy czwartoklasiści mają tam kilkugodzinne lekcje. Sama się tam wiele nauczyłam. Kiedyś byłam też z moimi ósmoklasistami na tzw. kompostowniku, czyli miejskim wysypisku, które tak ładnie się nazywa. To, co widzieliśmy i wąchaliśmy było przerażające.
      Serdecznie pozdrawiam.

      Usuń
  14. Nie jest tak źle. To samo co my teraz przeżywała Ameryka już w latach 70. Dobrobyt, rozpasany konsumpcjonizm, nachalne reklamy, odmóżdżajaca telewizja. I co się stało? Nic!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy by to dotyczyło jedynie rozbuchanego konsumpcjonizmu i reklamy nie było by problemu. Ot zachłysnęły się byłe demoludy kapitalizmem od dupy strony ;)
      W latach siedemdziesiątych była jeszcze zimna wojna i dwa ścierające się bloki polityczne. Europa podzielona murem. Energia i uwaga szła w inną stronę. W USA i Europie Zachodniej też. Nie było wszechobecnej globalizacji korporacyjnych lobbystów.

      Usuń
  15. Czarny scenariusz i błędne koło. A ja jednak wierzę w ludzi i w to że się w końcu opamiętamy. Małymi kroczkami do przodu ale jednak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ludzkie opamiętanie nie specjalnie wierzę ;) ale wierzę w siebie ;) Mam wpływ na własne życie i tak je właśnie kreuje małymi kroczkami do przodu, ale jednak :)) Nie przeżyje cudzego życia wedle własnego widzimisię, mogę tylko swoje :) I to mi w zupełności wystarcza.

      Usuń
  16. A czy Ty wiesz, że ja nigdy nie piłam mleka prosto od krowy? I jak tak dalej będzie to już nigdy się nie napiję... Jednie na co mogę liczyć to karton albo mlekomaty. Mlekomaty to automaty z mlekiem. Tłumaczę bo nie wiem czy u Ciebie są takie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma. Chyba... W każdym razie nic mi o mlekomatach w moim miasteczku nie wiadomo.
      Co do tego mleka od krowy, to człowieka, który nie pił może zdrowo pogonić. Ot sam tłuszcz, kazeina i brak konserwantów. To zwyczajna ironia jest, że od prawdziwego mleka pochorować się można solidnie, bo organizm nie zwyczajny ;)

      Usuń
  17. Hehe, to taki mały paradoks...

    OdpowiedzUsuń
  18. doszłam tu, ale juz padam na nos, doczytam sobie jeszcze raz dokładnie w najbliższych dniach, bo dyskusja wciągająca:)

    OdpowiedzUsuń
  19. A proszę Cię bardzo :)

    OdpowiedzUsuń