Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

niedziela, 15 grudnia 2013

Rewers.



Kilka dni temu obejrzałam " Rewers", którego po mimo że film z przed kilku lat, nie miałam okazji zobaczyć wcześniej. Warto było.
Obraz ten, w całości niemal monochromatyczny - tam gdzie zaczyna się kolor film o ironio traci  barwność - graniczący z czarną komedią i noir jest pierwszym popełnionym przez Borysa Lankosza. Współreżysera " Ekipy "- serialu  political fiction. W zasadzie tyle widziałam z prac tego artysty. Jeśli kolejne prace Lankosza trzymają poziom " Rewersu " i "Ekipy", to tylko mu pogratulować.

Główna bohaterką  filmu jest szarobura, tkwiąca w staropanieństwie Sabinka grana przez idealną w tej roli Agatę Buzek. Panna jest z dobrego, inteligenckiego, przedwojennego domu - rzecz dzieje się w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku w związku z czym takie pochodzenie w powojennej proletariacko - stalinowskiej, polskiej rzeczywistości było kulą u nogi. Skazywało na towarzystwo i zainteresowanie funkcjonariuszy aparatu stalinowskiego - palące słonce narodów miało wkrótce zgasnąć, a strach pozostać.
Tymczasem Sabince, delikatnej, można by było nawet rzec anemicznej wielbicielce poezji sen z powiek nie spędzało zagrożenie, a brak przystojnego wielbiciela. Babce i matce dziewczyny - rewelacyjna Janda - również. Dziewczę skazane było by zatem na wizyty wątpliwej aparycji i kultury kawalerów, gdy by nie "przypadkowa" interwencja przystojnego ubranego w prochowiec i wyglądającego niczym  Humphrey Bogart Bronisława. Urodziwy i dzielny młodzieniec wybawiwszy Sabinkę z rąk powiędłych żulików zyskał sobie jej uwielbienie i cielęcy zachwyt. Nie urodziwa Sabinka znalazła kawalera i to takiego, na widok którego kobietom miękły kolana. Nie miękły jedynie babci, która z racji wieku, czy też intuicji na ludziach znała się jak mało kto. Przejrzała chłopaka wnuczki na wylot.
Z księcia wyszedł diabeł. Gwałciciel - prosty chłop dosiadł panienkę z wyższych klas - szantażysta i ubek. Z wątłej Sabinki natomiast prawdziwa femme fatale. Bestia bezwzględna, inteligentna, ale wciąż idealistka nie wahająca się przed uśmierceniem aparatczyka, oddana przedwojennemu etosowi patriotka wyrosła na jego żyznym gruncie, podobnie jak matka farmaceutka i babcia - domowy ojciec chrzestny. 
Trzy niewiasty poradziły sobie z martwym Bronisiem perfekcyjnie. Rozpuściły chłopa. Dosłownie. Nieliczne pozostałości Sabina pogrzebała pod nie wylanymi wtedy jeszcze fundamentami Pałacu Kultury. Tym samym postawiła byłem kochankowi pomnik "twardszy niż ze spiżu ".
Ta wydawało by się prosta historia ma jednak nie jedno nie dwa, a den kilka. Jak tytułowy "Rewers". 
Awers i rewers, to dwie strony tej samej monety. Tak jak i tej filmowej z  ironicznym w kontekście całokształtu napisem "liberty", która to moneta nomen omen w była przyczyną wszystkich kłopotów Sabinki i jej rodziny.
Początkowy podział na dobro - przedwojenne idee, elitarność, wykształcenie, patriotyzm, oraz zło symbolizowane przez Bronka - zaprzedanie się nowemu systemowi, bezwzględność, oportunizm z czasem stają się mniej klarowne, a ich granice zatarte. Śmierć Bronka z ręki zdało by się bezbronnego, egzaltowanego dziewczęcia jest nie tylko synonimem  oddania wpojonym ideałom, oraz brakiem zgody na nowy "lepszy" świat. Jest również wyraźnym końcem dualnego postrzegania rzeczywistości nie tylko bohaterki, ale i widza. Zbrodnia na ubeku pozostaje zbrodnią - pewnym sensie zbliża moralnie ofiarę - kata i jego nemezis. Bez względu na to jakie są jej intencje. 
Ten krzyżyk w tajemnicy Sabina będzie nosić aż do własnej śmierci. Syn - efekt gwałtu i fizyczny portret ojca jest  żywym, choć odmiennym charakterologicznie od zabitego przypomnieniem zbrodni i kary. I chyba właśnie za to niechciane początkowo dziecko - nie wiesz kim na prawdę był jego ojciec i czy do służby nie zmuszono go śmiertelnym szantażem, mówiła matka Sabince - zgwałcona i oszukana kobieta pali po kilkudziesięciu latach świeczkę na monumentalnym pomniku swojego kochanka i upadłego już systemu.
Tę końcowa niemal scenę wieńczy inna. Zdawało by się zgrzytająca dysharmonią w tej szachownicy przyczyn i skutków. Na tyle odmienna, że nie zrozumiała, bądź budząca skarane emocje Dla mnie symbolizująca zagubienie tożsamości narodowej. Jej siły i woli walki. 
Scena ta to clue.  Ideologiczna marność efektu ubocznego romansu młodej, ambitnej, zamordystycznej, prostackiej komuny z wartościami Polski Dwudziestolecia Międzywojennego. 






Pozdrawiam. 




23 komentarze:

  1. Muszę obejrzeć ten film. Oglądałam wywiad z Dorocińskim i Buzkową... Człowiek tak już ma że sam się kara własnym wyborem, mimo, że próbuje od tego uciec... Dorociński dużo mówił o czarno-białej śmierci...Symboliczne odejście...Zobaczę jeszcze i dopiszę parę zdań..Tum czasem zerknę...
    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano symboliczne. Nie tylko jego, ale i nowej Bronkowej Polski. Nie takiej Sabinka chciała i na ten "wybór" wpływu nie miała.

      Usuń
  2. Anonimowy17:30

    Matko kochana, jak dobrze, że nie lubię chodzić do kina i nie oglądam telewizji...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja oglądałm online ;)

      Usuń
    2. Anonimowy20:22

      Nie byłabym w stanie tak dalece się umartwiać :)

      Usuń
    3. Hahhaha. Wyborne ;)

      Usuń
  3. W zasadzie zgadzam się prawie z każdą myślą tu zapisaną. Ale chyba nie zaprzeczysz, że w każdej epoce obojętne, czy przed, czy powojennej, górę nad rozsądkiem zawsze brały pozory. Przecież gdyby Bronek nie był tak przystojnym amantem, to zapewne ani Sabinka, ani przyszła teściowa nawet by na niego nie spojrzały - i ten aspekt zniekształcał mi odbiór całości filmu. Tym bardziej, że Bronek z okresu poznawania Sabinki, jak i Bronek z okresu "pożycia" - nie wspominając o późniejszym okresie - to jednak na tyle odmienne osoby, że nie trzeba było aż babki, aby to rozszyfrować. Wszystkie panie swoje role odegrały znakomicie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS. Zapomniałem dodać, że operowanie kolorem miało swoje uzasadnienie, i chyba potwierdza moje wątpliwości. Czarno biała wersja to - moim zdaniem - zniekształcone widzenie świata, może reżyser chciał w ten sposób zaakcentować styk dwóch różnych światów?

      Usuń
    2. W zasadzie, ta gra pozorów ma miejsce przez cały film. Nie tylko w tym kontekście.
      To prawda, że kobiety najpewniej "nie kupiły by " Bronka o szpetneijszej aparycji. Tym bardziej, że poza tą urodą słoma aż w oczy kuła.
      Myślę sobie, że ta powierzchowna pięknota przy szpetocie wewnętrznej też była celowa. Obnażała dualnosć spojrzenia na świat Sabinki, jej niedojrzałość.
      Te czarno - białe kadry, tak. Odcinały grubą kreską różnicę. Sabinkę z przed i po. Naiwność i pozoranctwo, od rozsądku i doświadczenia. Nie zmienia to faktu, że ten czerno biały obraz był zancznie bardziej nasycony emocjami, niż kolorowa wspołeczesnosć. Jej marazm. Może to też zabieg celowy. Poza tym ta monohromatyczność tworzy niezły klimat klasyki noir.

      Usuń
    3. Takich merytorycznych zarzutów można postawić więcej (UB-ek by się raczej nie wplątał w aferę tylko dla jednej złotej 20-dolarówki, naiwność i infantylizm Sabinki stoi w jawnej sprzeczności z jej niezwykłą sprawnością umysłu, gdy podejmuje decyzję o otruciu Bronka, itd.), ale chodzi o generalny przekaz. A ten jest niezły, bo pokazuje - mimo wszystko, a może niechcący - ciemne strony, obu światów. Gra kolorem to b. dobre, choć nie odkrywcze, rozwiązanie.

      Usuń
  4. Muszę koniecznie obejrzeć ten film!

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja to bym wolał o tamtych czasach zapomnieć.Źle się w tedy czułem obserwując to co się wokół działo. Nawet w konwencji filmu nie chcę do tego wracać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie dziwię się. Co więcej nie jesteś jedyną osobą jaką znam, która wracać nie chce. I żywym dowodem na wyjątkowy tragizm, moralną i mentalną szpetotę tego okresu. Zbyt wielu zostało "spalonych słońcem" i z dziurami w duszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najtrudniej było zachować godność,że jest się Polakiem.

      Usuń
  7. Oglądałam już dawno ten film. I pamiętam, że zrobił na mnie duże wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Byłem na tym w kinie, niedługo po premierze. Jako, że nie cierpię chodzić do kina sam, to zabrałem kobietę. I przez nia pamiętam tylko jedną scenę z tego filmu, jak matka niosła tacę z poczęstunkiem a amant Sabinki wyskoczył spod stołu i przestraszył matkę. Kobieta z którą byłem ryknęła śmiechem najgłośniej w całym kinie. I tylko tyle z tego filmu pamiętam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heheh. A reszty nie zapamiętałeś ze wstydu? ;)

      Usuń
  9. Nie oglądałam tego filmu, bo nie oglądam żadnego filmu nakręconego w ostatnich latach. Z tego, co napisałaś, wydaje mi się, że jest przejaskrawiony, ale to już nie moja sprawa, tylko scenarzysty i reżysera.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko fabularna wizja i bolączki reżysera jak sama słusznie zauważyłaś i jako taki na pewno jest przejaskrawiony :) Podejrzewam, że każda jedna, każdej innej osoby była by taka. Osobiste emocje biorą górę.

      Usuń
  10. Ja tak nie na temat, wpadłam na sekundę: Anko, jesteś świetna! uwielbiam twoje komentarze, własnie czytałaM posta u Róży na temat "Gender". Podzielam, podzielam... dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję ślicznie i pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Film widziałam, rzeczywiście niezły. Ale mroczny. Polecam "Mój rower" - uważam, że to jeden z lepszych polskich filmów z ostatnich kilku lat.
    A przy okazji życzę radosnych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tego tytułu. Muszę popatrzeć co to ;)

    OdpowiedzUsuń