Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

niedziela, 25 sierpnia 2013

Strach sprzedaje wszystko.



Strach jest najwartościowszym produktem we wszechświecie. W każdym razie na Ziemi. Dlaczego? Odwiedź jest prostsza niż przysłowiowa konstrukcja cepa: ano dlatego, że na strachu bazuje nie tylko cały biznes, ale i ludzka egzystencja w stopniu indywidualnym jak i globalnym.
Wystarczy włączyć telewizor, radio, internet...
Boimy się śmierci, starości, chorób. Odczuwamy strach przed samotnością, biedą porażką. Boimy się własnych kompleksów. Wszystkie te przypadłości prawdziwe, czy wydumane - rozdmuchane ekonomicznie - w oczekiwaniu na zysk, leczymy w jednym zanany nam sposób: nabywając. W obecnych czasach strach sprzedaje się najlepiej w całej historii ludzkości. Nie ma lęku, na który nie było by remedium. Przynajmniej w teorii. Co więcej ciągle tworzy się nowe strachy i fobie. Business is business.
Paradoksalnie ( "chwała" za to piarowcom, specom od reklamy jak i wszelkiej maści psychologom) wraz ze stopniem rozwoju technologicznego jak i znaczna dostępnością dóbr podstawowych takich jak żywność, czy dach na głową strach miast maleć przybiera groteskowe oblicza. I tak na samotność lekarstwem ma być wirtualna rzeczywistość, na starość botoksy i wypełniacze, które czynią z człowieka karykaturę samego siebie, natomiast widma śmierci nie odpędzą. Kiedyś - taka mała dygresja  - za setki, może tysiące lat jakiś archeolog będzie miał nie lada zagwozdkę rozkopując silikonowe pozostałości tej cywilizacji. Przejdziemy do annałów historii jako chyba jedyna społeczność, która nad treść życia ceniła jego jakość - fasadowość i efekciarstwo nie tylko pod postacią przysłowiowej fury, skóry i komóry ale i sztucznych półdupków i airbagów - jak to któryś z moich znajomych silikonowy biust podsumował ;)  Zamiast cudów starożytności pozostaną cudaczne pozostałości po chirurgi plastycznej. 
Kreacja sztucznego popytu, to pogrywanie między innymi na próżności, egoizmie, lękach i kompleksach. Głównym powodem jest zysk. Stąd manipulacja strachem i granie na emocjach. W takim tandemie ciężko o zdrowy rozsądek, czy choćby refleksję. 
Odpychającym jest spojrzenie na kwestię wykorzystania  strachu bazującą na zdrowiu, lub jego braku. I tak w efekcie karmi się nas nie lekiem na przyczyny, ale skutek chorób. Zatrzymuje ból, ale nie leczy. Poleca szczepionki, ale nie powstrzymuje infekcji wirusowych, na które przestarzałe szczepy nie są już skuteczne. Co więcej terroryzuje co roku nowymi wizjami szalejących epidemii, by swoje produkty sprzedać. Podaje antybiotyki rujnujące układ immunologiczny, prowadząc do odporności na nie i efekcie do zgonu. Tymczasem gro ludzkości łyka je jak landryny przy najdrobniejszym kichnięciu.
W podobny sposób działał wyścig zbrojeń w czasie zimnej wojny. Sprzedawano i stawiono schrony przeciwatomowe indywidualnym i grupowym nabywcom, jak i wydawano z budżetu państw setki, tysiące na zbrojenia w imię nomen omen zachowania pokoju. 
Dziś nie wiele się zmieniło, a i zagrożenia podobne. Na wizji końcoświatowego roku 2012 zrobiono krocie. Nie jeden guru nie tylko sprzedawał swoje androny, ale i bilety do schronów, co by ów koniec przetrwać. Koniec końców końca świata nie było, natomiast strach nadal sprzeda wszytko. Poczynając od wątpliwego leku na otyłość, na wizjach szczęśliwości kończąc. Bo czym jest to ogólnoświatowe przerażanie ludzkości wizjami nędznej egzystencji w ciągłym zagrożeniu, bez produktów wytwarzanych przez tych że ludzi, jak nie wciskaniem gówna w pozłotce?



Pozdrawiam.



13 komentarzy:

  1. Gówno w pozłotce - no tak lubimy się karmić byle czym, byle jakim strachem - bo czym jest obwisły cyc do wieczności.
    Zapominając, ze jesteśmy tu i teraz zamartwiamy się o przyszłość - świetny post...
    Polecam go
    Pozdrawiam serdecznie
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko lubimy, ale hołubimy. Ot zajęcie dla durnej głowy polegające na chowaniu jej w piasek zapominając, że zad dalej do kopa wystawiony ;)

      Usuń
    2. Głowa w piasek , a dupa na wierzchu- strach terroru, który może nas nie dopaść..
      Zastanawiam się właśnie dlaczego ludzie nie boją się głupoty - w gruncie rzeczy ona roznosi się niczym wirusy z kichnięcia... aaa psik i po Tobie!
      Pozdrawiam
      http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
      http://kadrowane.bloog.pl/

      Usuń
    3. Asia, niestety na tą przypadłość lekarstwa nie ma. Głupota jest niereformowalna. Natomiast ignorancja już nie :)

      Usuń
  2. Anonimowy20:00

    Córka włączyła telewizor. Akurat była nadawana jakaś reklama. Usłyszałam słowa: "co robisz, aby twoja skóra pod pachami była piękna"?
    Nie potrafię przejść do porządku dziennego nad głupotą, która działa na mnie jak płachta na byka. Nic, kurwa mać, nie robię!!! W dupie mam wygląd mojej skóry pod pachami, bo nie obnoszę moich pach po mieście jako eksponatów!!
    Reklamy są dla idiotów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakaś reklamooporna jestem ;) Co nie zmienia faktu, ze są takie, które doprowadzają mnie do szewskiej pasji, jak ta szczepionki na rotawirusy dla niemowląt. Nakręcona niemal w stylu horroru dla przewrażliwionych i niedoinformowanych mamuś. W efekcie od "łebka" koncern zarobi kole 800 zł, a dziecko dostanie koktajl niepotrzebnych i szkodliwych bakterii. Nie od dziś wiadomo, że strach bazuje na głupocie.

      Usuń
    2. Anonimowy07:51

      Co do mnie, jestem nie tylko reklamooporna, ale i telewizjooporna - na całe szczęście. Jednak nie ma siły, żebym się z jednym i drugim nie zetknęła. Pienię się, bo nie znoszę, kiedy ktoś usiłuje traktować mnie jak debila. Twój przykład jest bardzo podobny do mojego - oba po równo bezsensowne! A durni ludzie chłoną z otwartą gębą i lecą wydawać pieniądze na bzdety.

      Usuń
  3. To jest dobre ! Psychologia naucza ,ze bardziej od tortur ludzie sie boia straszenia torturami ... Czli wystarczy komus opowiadac o zadawaniu bolu i to jest wiele straszniejsze od odczowania bolu ...Jesli ci zadaja bol, to nie jest tak straszne ...Czyta sie jako absord ,ale to tylko pardigma ludzkiej natury . Czyli boimy sie tego czego nie znamy ...Jesli realnie poznasz temat twoich lekow i obaw to odrazu podnosi sie twoja auto-swiadomosc zaistnalych problemow - jako przerosniety i majacy wiele roznych rozwiazan ... Poznajac z bliska zaczyna sie widziec lepiej ...pozdrawiam ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Straszy się nas codziennie, wystarczy tylko szklany ekran włączyć, albo do słowa pisanego zajrzeć.
    Zaczynamy uodparniać się na strach. Kiedy czytam na paczce papierosów PALENIE ZABIJA - myslę sobie, a co nie zabija. Nawet jak nie zabije, to kiedyś i tak umrę.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  5. Akurat zawsze ludzie bali się śmierci, chorób i starości. Już w średniowieczu powstała "Rozmowa Mistrza Polikarpa ze Śmiercią", z której można było się dowiedzieć, że przed nią nie ma ucieczki i trzeba się z tym pogodzić.
    Nawet dzisiaj na Onecie włączyła mi się strona o jakimś cudownym preparacie, dzięki któremu w miesiąc można schudnąć 10 kg. Pomyślałam tylko: "Nie ze mną te numery, Bruner" i zamknęłam stronę. Jestem w tym wieku, że pamiętam czasy zimnej wojny, nawet kiedyś pisałam o tym na blogu Onetu. Moi rodzice bali się głodu i braku soli, bo przecież przeżyli II wojnę światową, więc akurat im nie ma co się dziwić.
    Serdecznie pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Aniu, dokładnie tak jak piszesz :)
    Strach przed śmiercią jaki sama śmierć wpisana jest w ludzki żywot. Tyle tylko, że teraz cywilizacja zachodnia zrobiła ze śmierci i starości temat tabu. Tak jak by można było od tego uciec. Wcześniej, żyjąc w znacznie gorszych warunkach, że tak brzydko powiem śmierć oswajała ze sobą, podobnie jak "oswajał" satyrą w "Rozmowach" autor.
    Niemal każdy z nas się czegoś obawia, o tak skonstruowany jest ludzki umysł. Natomiast kreowanie i mnożenie fobii, garnie na płytkich emocjach na rzecz marketingu jest paskudną przyszłościowa obecnego świata. szkoda, ze nie jedyną. Ale jak to napisała Ela i na to jest lekarstwo: świadomość bycia robionym w babmuko nie tylko przez speców od reklamy i sprzedaży ale i własny umysł.;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej starość to urlop na który sobie zasłużyłam a śmierć to wysunięcie się z tego świata w nieznane- całkiem nie rozumie strachu przed starością ... życie dzień po dniu z uśmiechem, otwartością przygotowuje nas na otwartą radosną starość

    Pozdrawiam
    http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
    http://kadrowane.bloog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  8. dziewczyny, czytam was, czytam i nie moge nie zgodzic sie z wami, popieram w calosci. kiedys krew zalewala mnie jak wlaczalam telewizor, teraz uodpornilam sie na idiotyzm z niego plynacy, ucze swego syna od malego bardzo krytycznego podejscia do "sprzedawanych" nam tresci i manipulacji. niech oglada, porownuje, sama wyciaga wnioski i uzywa krytyki. dzieki temu, wiem (widze juz), ze nie lyka bezkrytycznie oglupiajacej papki i nie boi sie miec wlasne zdanie. och duz by pisac, bo twoj post (swietny zreszta!) dotyka niemal wszystkich dziedzin zycia poddanych manipulacji i zalanych oglupiajaca dezinformacja: zdrowia, spoleczenstwa, poliyyki; swietny, swietny post!

    OdpowiedzUsuń