Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

wtorek, 9 września 2014

Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne.....




do więzienia....
Wciąż przychodzi mi pluć sobie  w brodę za uleganie stereotypom. Dlatego by ponownie się za nadto nie zapluć obejrzałam do końca, po mimo nie zachęcającego początku dokument Janusza Mrozowskiego " Bad girls. Cela 77".
Pan Mrozowski problemem więziennictwa zajmuje się od dawna. Wcześniejszy jego obraz dotyczył osadzonych mężczyzn i nosił tytuł  "Bad boys. Cela 425" - tego nie widziałam. W obu narracja i kamera w pełni oddana jest więźniom, co podnosi autentyczność przekazu i nie psuje niepotrzebnym, a częstym w tego rodzaju dokumentach, moralizatorstwem






Zniechęcenie wzięło się początkowo z estetyki, a konkretniej jej braku - wiem idiotyczne to jest - a pobudowane na solidnym zawodowym zboczeniu. Otóż niemal wszystkie panie
miały większe, mniejsze, lub całkowite ubytki w uzębieniu. Miast więc skupić się na fabule, myślałam tylko jak by je technicznie najlepiej i najwygodniej dla pań uzupełnić i że w więzieniu w Lublińcu to stomatolog pewnie na kasę i takich ekstrawagancji nie robi. O ile w ogóle jest.
Jak już zmusiłam głowę do nie skupiania się na trywiałach, duperelach, patologiach i zboczeniach z przyjemnością dotrwałam do końca. Panie choć wulgarne, dosadne czasami prostackie, były zwyczajnie ludzkie, empatyczne i podobnie jak każda jedna kobieta potrzebowały akceptacji, bliskości i zrozumienia. 
Od emocji było aż duszno. Na tych kilku metrach kwadratowych starały sobie wspólnie tą bliskość zapewnić, choć jak same twierdziły, kobiety w więzieniach bywają dla siebie bardziej podłe i bezwzględne niż mężczyźni.  Tej bezwzględności na filmie nie widać dzięki jednej z siedmiu mieszkanek celi, liderce Bożence. Każda próbę wykorzystania współwięźniarki przez inną Bożenka pacyfikowała. W efekcie jedna z nich była zwyczajnie ignorowana przez współtowarzyszki. I ten ostracyzm jest nie tylko wyczuwalny, ale i bardziej dotkliwszy niźli rękoczyny mam wrażenie. 
Nie wiem za co owe panie zamknięto. Nikt ich o to nie pytał, one same nie mówiły. Niektóre mają wieloletnie wyroki, starają się o warunkowe. Bożenka warunkowego nie dostała. Nie żeby jej nie zależało, ale według mnie w krótkim uzasadnieniu zwyczajnie nie była przekonująca i szczera. Nawet wobec samej siebie. Nie wiem też na ile szczersze były wobec kamery pozostałe.
Drugą z bohaterek, wybijająca się obok Bożenki na pierwszy plan, jest Asia. Kobieta w zasadzie na żaden wiek nie wyglądała. Wiadomo jedynie że była młoda, z dzieckiem na wolności. Wciąż szukająca akceptacji, po mimo że te poszukiwania zaprowadziły ją za kratki. 

Kobiety ściśnięte na paru metrach w tej mini społeczności  rozmawiają o wolności, mężczyznach i seksie. Żartują, tęsknią. Obraz siłą rzeczy jest bardzo intymny, skondensowany, ocierający się o psychologiczną pornografię. Uczłowiecza "złe dziewczyny" pokazuje przez pryzmat emocji, które towarzyszą każdej z nas bez względu czy jest to schludną, umundurowana panną z korpo, czy wyrosłą w patologii kobietą. 
Filmowi daleko do umoralniającymi reportaży z banalnymi komentarzami. Jest szczery na tyle na ile pozwalaj na to wykluczone i zakluczone panie. Zmuszają do refleksji i porzucenia społecznych klisz.











Pozdrawiam.


16 komentarzy:

  1. grzeczna13:30

    Grzeczne dziewczynki idą do nieba, niegrzeczne tam gdzie chca! Pechowe dziewczynki trafiaja do wiezienia.
    Dokumentow nie 'widzialam' i nie zobacze'

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tytuł w złożeniu miał być ironiczny w odniesieniu do oryginału. Co nie zmienia faktu, że tłumaczenie pechem konsekwencji szemranych poczynań, w kontekście tytułu choćby jest moralnie relatywne.

      Usuń
  2. T.zw. "drugie życie" za kratami podlega lokalnym zwyczajom i regułom, dalekim od naszych i Morozowskiego wyobrażeń. Unikam tego tematu jak mogę, głównie dlatego, że przez ponad 20 lat musiałem się babrać w sprawach o tej lub podobnej tematyce. Poza tym każda osadzona, to inny kawałek życia i historii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dlatego pisałam, że kobiety wcale nie musiały być szczere w tej wizji przez siebie przecież kreowanej. Uczłowieczone, ale wciąż odrealnione. Natomiast podobała mi się gęstość podskórnych emocji, które siłą rzeczy ujścia nie miały.

      Usuń
  3. Jak każdy mają swoje życie, czasami przypadek sprawi, że życie ułoży się tak, a nie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie w tej kwestii zastanawia wolna wola i życiowe wybory. A o nich nie było prawie nic. Takie moralne odessanie, po mimo więziennych realiów.

      Usuń
  4. Tak naprawdę niewiele czasem dzieli nas od podzielenia ich losu. Wystarczy niekiedy skręcić nie w tę ścieżkę i w porę nie zawrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano właśnie. Pytanie na ile to jest kwestia świadomego wyboru. Bo kobiety przecież dorosłe, nie upośledzone. W każdym razie umysłowo.

      Usuń
  5. Kiedyś oglądałam reportaż z więzienia dla kobiet w Krzywańcu. Jakoś nie potrafię współczuć osadzonym, o ile oczywiście nie popełniły poważnego przestępstwa, tylko siedzą z głupoty.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też współczuć nie potrafię, bo uważam, że zawsze jest jakiś wybór, wyjście. Patowa sytuacja, to jedynie wtedy, gdy broni się życia.

      Usuń
  6. Niewiele potrzeba, aby życie potoczyło się inaczej. Wszyscy chcemy żyć długo i szczęśliwie, ale nie zawsze jest to wykonywalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo żałuję,że nie widziałam tego filmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powtarzają go na Style, bo to ich produkcja jest.

      Usuń
  8. Czasami o losie człowieka decyduje przypadek, jakieś silne emocje itp. W zasadzie trudno oceniać, jak się nie zna pełnej historii tych kobiet.Programu nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, ale stereotypowe myślenie często samo się włącza. Dobrze, jak ma się tego świadomość i nie popuszcza cugli ;)

      Usuń