Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

piątek, 25 października 2013

Dzienniki samochodowe IV




Na tarczy....
Choć w tym wypadku odpowiedniejsze było by na masce :P  Pierwsza próba i baza nie zaliczona. 
Naumiałam się pięknie łuków, startów pod górkę z ręcznego, parkowania przodem tyłem i równolegle. Zawracania w bramie i na trzy. Tymczasem uwalił mnie okrągły jak pączek w maśle egzaminator na nieznajomości świateł tylnych. Cud, że pod maską powiedziałam mu czym i jak się olej mierzy i jaka ilość prawidłowa, bo mnie tego kumpel z googlowych zdjęć bebechów  hyundaia naumiał. Instruktorowi się zapomniało, po mimo że przypominałam kilkakrotnie. Podobno o światła mieli nie pytać. Zapytali. 
Co z tego, że światełka włączać umiem i wiem, że stopu i cofania z automatu przy manewrze, jak za chiny ludowe nie wiem które są które, od tylca. Nawet moja szefowa mająca ponad dziesięć lat prawo jazdy tego nie wie. I co powinni jej zabrać?  
Trudno. Co ma wisieć nie utonie ;)

niedziela, 20 października 2013

Krajobraz po bitwie.



Wiadomo, że rak jest schorzeniem, na które teoretycznie nie ma skuteczniejszego lekarstwa niż chemioterapia i w ostateczności interwencja chirurgiczna. Na temat chemioterapii mam własne zdanie, inne niż medycyna konwencjonalna polegająca na leczeniu objawów nie skutków. W tym wypadku całkowitej degradacji układu immunologicznego przez niszczenie zarówno chorych jak i zdrowych komórek,  a nie jego stymulacji do walki jedynie z chorymi komórkami. 

niedziela, 13 października 2013

Łańcuch niezgody.



Obrońcy praw zwierząt klaszczą w dłonie nad projektem ustawy mającej zakazać trzymania psów podwórzowych na łańcuchu przy budzie. W zamian miały by być trzymane w klatce nazywanej eufemistycznie: kojcem, bo jak stwierdził poseł Suski z PO: " w dwudziestym pierwszym wieku, w zjednoczonej Europie każdego rolnika stać, aby ogrodzić swoje terytorium, lub zbudować kojec dla psa ". 
Najwyraźniej producenci takich klatek mają wpływowe lobby, tudzież silny dar perswazji - pieniądz otwiera każde drzwi, bo troski wbrew ogłupionym klakierom z poza parlamentarnego i Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt nie ma w tym za grosz. Logiki też. Może dlatego brak w tym zespole członków PSL, którzy właścicieli podwórkowych Burków teoretycznie reprezentują. 

wtorek, 8 października 2013

Każdy kij ma dwa końce, a nawet trzy.




Zamiłowanie do historii sprawiło, że lubię popatrzeć sobie na rekonstrukcje bitew i oblężeń, ale nie takiej rzezi wołyńskiej, czy też innej podszytej nacjonalistycznymi przesłankami, tudzież z zamydloną historią mającą pograć na uczuciach. W inscenizacjach tych średniowiecznych, ba rzymskich nawet, po te z okresu pierwszej i drugiej wojny szukam śladów żywej historii i realiów ówczesnego życia. Niedawno spotkałam się z zarzutem, że to kultywowanie barbarzyństwa i zajęcia praktyczne z cyklu edukacyjnego pod tytułem: "jak zabijać".

wtorek, 1 października 2013

Serek z Bafometa.



Najwyraźniej Hello Kitty, kuce Pony i tym podobne opatrzyły się jako wraże narzędzia szatana, bo tymczasem w naszym pięknym, biednym nadwiślańskim kraju złowrogim stał się zdawało by się nie groźny ser. Zapewne za podszeptem sił nieczystych jeden z supermarketów w ramach tygodnia francuskiego i promocji poleca serek o zgrozo kozi i w cenie iście szatańskiej, bo za całe 6.66 zł. No i drżyj narodzie, módl się i leż krzyżem jak się w swej ignorancji pokusiłeś, bo diabli jak nic ruszt rychtują. Przecież gdański egzorcysta nie może się mylić wietrząc w nieszczęsnym serze, jak i tego typu marketingu diabelskie wibracje. Ja rozumiem, że głupota jest niereformowalna, a tym bardziej groźna patrząc z pozycji obserwatora jak i znajomej ofiary takich bredni, której wiara w własne opętanie wywróciła życie do góry nogami i wprowadziła w umysłowe ograniczenia.