Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

niedziela, 23 listopada 2014

Kobieta Nowego Czasu oczami blogerów.




Przyznaję, gdy Ania Sakowicz, autorka blogu Kura Pazurem zagaiła czy nie chciałabym napisać krótkiej formy dla Fundacji Kobieta Nowego Czasu zaskoczyła mnie nie tylko propozycją, ale kontekstem i tematem, bo feminizmu we współczesnym wydaniu wręcz nie znoszę.
Pośpieszyłam więc czym prędzej na stronę rzeczonej fundacji i zaskoczyłam mile, bo samej Pani Izabeli Urbańczyk, prezes Fundacji do teraźniejszej wizji feminizmu daleko, o czym mówi wyraźnie we wstępie do   e - booka, a i sama Fundacja ma na celu wspieranie kobiet w samorozwoju, akceptacji i rozumieniu samych siebie. Bez politykowania, nowomowy za to z empatią i sporym gronem znających się na rzeczy kobiet, które kobietom nie są wilkiem :)


niedziela, 16 listopada 2014

Mety nie ma, ale koniec jest.




Ktoś kiedyś napisał, że "dzieciństwo to najlepsza bania w życiu" i ja dorastająca w latach osiemdziesiątych kiedy to stan wojenny, kartki, pot barchany i łzy podpiszę się pod tym anonimowym twierdzeniem wszystkimi kończynami i nosem nawet.


środa, 5 listopada 2014

Migawki - Łapą po łapkach.




Jak co dzień kobieta wchodząc do pracy przywitała się głośnym "dzień dobry" z bananem na twarzy od ucha do ucha. Szefowa rzuciwszy okiem znad komputera stwierdziła kwaśno:
- Znów ma pani nowe ciuchy, a mówi, że nie ma pieniędzy.
- Dostałam od koleżanki, to chyba nie grzech? Dała mi jeszcze bluzkę i buty - dodała  trochę złośliwie, bo uwaga o ciuchach nie była po raz pierwszy, a szefowej marzyła się najwyraźniej pracownica w worze pokutnym.
Pracodawczyni nie skomentowała wsadziwszy ponownie nos w monitor, by kontynuować oglądanie serialu, tymczasem pracownica poszła do socjalnego przebrać się. Za chwilę słyszy:
- Znów nie wyświetla strony. O i na pocztę nie loguje, a internet jest !
Pracownica wyszła nie przebrawszy się jeszcze do końca i tłumaczy, co i jak. Podchodzi mówiąc:
- Da mi pani myszkę, to naprawię.
- Zostawi to pani - krzyczy tamta, uderzając pracownicę po wyciągniętej dłoni i odpychając od biurka.
Pracownica uśmiechając się pod nosem ironicznie wyszła bez słowa z pomieszczenia.


PS. Wybaczcie absencje. W zeszłym tygodniu walczyłam z programem komputerowym, który zepsułam byłam i naprawiłam cudem chyba, sama ;) W tym mam kursy pracownicze z nomen omen systemów informatycznych ;)













Pozdrawiam.