Nałogiem i pomyłką jest postrzeganie świata jako zlepka materii.

środa, 25 czerwca 2014

Migawki - Lepiej późno niż później.



Hasło dnia.
Koleżanka pracuje jako technik słuchu.
Przyszedł pacjent, któremu mocny niedosłuch najwyraźniej dotychczas życia nie uprzykrzał.
Mocno zbulwersowany oznajmia:
- Pani, zrób coś pani mecze są, a ja nic nie słyszę !!












Pozdrawiam.




niedziela, 22 czerwca 2014

Za miskę ryżu.




Nabijamy się z Chin, że małe chińskie rączki za tytułową miskę obszywają świat w Levisy, obuwają w Adidasa, czy inne Nike, o czosnku nawet nie wspomnę :P. Tymczasem na naszym podwórku rączki może i nie małe, ale za niemal chińską stawkę zasuwają, a gospodarka w przeciwieństwie do tej chińskiej leży i kwiczy. Doszło do takich absurdów, że Chińskiej Republice Ludowej, która teoretycznie komuną stoi szleje rozbuchany kapitalizm, w Polsce zaś demokratycznej jakoby - wolność słowa i wierność konstytucji jaka jest każdy widzi - władzę trzyma kamaryla resortowców, których dupy dobrze pamiętają skąd nogi wyszły.  
Ale nie o tym być miało...



czwartek, 19 czerwca 2014

Migawki - Krzyżówki kształcą.



Mąż siedzi w kuchni. Rozwiązuje krzyżówki.
Po chwili żonę dobiega jego śmiech.
Zaciekawiona zagląda do pomieszczenia i pyta męża co go tak rozbawiło.
- Wiesz jak nazywa się wulkan w Wietnamie?
- Nie mam pojęcia.
- Etna. A jak nazywa się wedle krzyżówki ustrój carskiej Rosji?
Żona na takie kwiatki straciła rezon więc milczy.
- ?
- Caratyzm.
- Ty może nie rozwiązuj dalej, bo znajdziesz faronizm i królewizm.






Pozdrawiam.








niedziela, 15 czerwca 2014

Migawki.




Wybaczcie proszę, że się zapuściłam w odwiedzinach na blogach. Obiecuję poprawę :) Tym bardziej, że dość hardcorowy żywot w pełnym galopie zdecydowałam sobie z deka odpuścić. W sumie ten galop to kwestia indywidualna, a że ja leniuch zawołany jestem, to i kłus dla mnie bywa nie tylko galopem, ale i cwałem ;)
Postanowiłam w ramach rozprężenia i błogiego lenistwa dodać zakładkę "Migawki". Zainspirowała mnie do tego Ciekawa z blogu Zaobserwowane, która w krótkich, uroczych, często refleksyjnych dykteryjkach potrafi zawrzeć więcej niż ja we własnych epistołach. Podobnie rzecz się ma z moskalikami i fraszkami Czarownicy z Bagien z blogu Zapisane w locie. Wierszem jak Czarownica nie potrafię, będzie więc prozą i od czasu do czasu, bo epistołami nadal mam zamiar Was zamęczać ;)



niedziela, 8 czerwca 2014

O "mężczyznach, którzy nienawidzą kobiet" i kobietach, które nie kochają siebie.



Są książki i książki. Takie które coś wnoszą i takie, które czyta się po łebkach niczym tytuły w Fakcie. Nie dlatego, że są kiepsko napisane, ale dlatego, że emanują tania sensacją, a świat w nich zawarty jest odrealniony, zbyt monochromatyczny i wyjątkowo szpetny jak na mój gust. Z tej przyczyny książka - wywiad z Masą o kobietach w rodzimej mafii wpisuje się idealnie w tytuł pierwszej części trylogii Larssona: "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". 



niedziela, 1 czerwca 2014

Lepiej wyrosnąć z butów niż dzieciństwa.




Dzieci, w szczególności te małe potrafią być zadziwiająco - dla nas dorosłych -  szczere i w tej szczerości bezkompromisowe. Nie wykrzywione poprawnością, nie uformowane na obraz i podobieństwo rodzica, czy społeczeństwa. Są sobą. Żyją pełnią życia, robią to co lubią i to co chcą.
Czym człek starszy tym trudniej o tą prostotę - czasem łatwiej o prostactwo ;) - życia. Bo kompleksy, bo problemy, obowiązki. Przeszkadza nam permanentnie jakieś ale. I tak nam przecieka ta nieszczęsna dorosłość przez palce w ciągłych pogoniach za lepszym jutrem. Ciągle w biegu spinamy pośladki. I na cholerę? Lepsze jutro powinno być dzisiaj. Carpe diem. Człek nie chomik i widzi przecież - przynajmniej powinien - że życie to nie karuzela do ciągłych gonitw dla krótkowzrocznych. Trzeba i należy z niej wysiadać jak najczęściej by potem w przerażeniu nie wyskakiwać w biegu, bo ząbki wybić można. Co najmniej.