niedziela, 5 października 2014
Migawki - Sztuka kumania.
Utknęłam na własne życzenie w powidłach śliwkowych, knedlach i takie tam. Lubię jeść, lubię gotować, lubię siedzieć w kuchni, to korzystam ile wlezie zaniedbując inne rozrywki. Przy okazji z okazji knedli uprzejmie donoszę, że te z przepisu Krzysztofa z blogu ktak wyszły wyborne :) Chłopaki prawie piszczeli z radości.
W związku z tym, że pochłonęło mnie bycie kurą domową migawka dziś będzie.
Matka jesiennym wieczorem, gdy ćma już za oknem wysłała nastoletniego syna z psem na spacer. Wrócił migiem wściekły jak diabli. Trzasnął drzwiami od pokoju, nawet psa z dworu zapomniał. Kobieta otworzywszy drzwi widzi pierworodnego siedzącego na łóżku, który ze złości mało nie pęknie. Pyta co się stało.
- Ten zboczony idiota Mruczon razem z Sypkim jak wracałem zsunęli mi spodnie z tyłka.
- Jak to ci zsunęli?
- Normalnie, do kostek. Przecież po domu w dresach chodzę, to zsunęli bo na gumce.
- Sami byli?
- Nie. Z kolegami.
- Powiedziałeś im coś?
- Tak. Spierdalać pedały bo kondona nie macie.
Matka stara się zachować powagę i nie parsknąć śmiechem.
- I co?
- Nic. Nie zakumali.
Pozdrawiam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dobrze, że syn ma poczucie humoru, ale zachowanie kolegów żenujące.
OdpowiedzUsuńA co do knedli, to zazdroszczę. Już prosiłam Krzysztofa, żeby mi ze dwa podrzucił, bo u mnie w domu nikt poza mną ich nie lubi, a nie będę przecież lepić dwóch knedli. Muszę liczyć na to, że na krzywika się gdzieś załapię. ;) :)
U mnie knedle zjedzone za jednym posiedzeniem :) Mało im było. nawet deczko nie obstało.
OdpowiedzUsuńA te dwie łajzy, to żadni koledzy. Wręcz przeciwnie. Po gaciowym epizodzie jest spokój, bo się widowiskowo wściekłam na mamusie obu.
Raczej mnie to nie dziwi. Nic a nic.
OdpowiedzUsuńMnie już niewiele dziwi, ale zachowanie gówniarzy solidnie wkurzyło.
UsuńZajrzałem do przepisu Krzysztofa i widzę, że brak tam PODSTAWOWEGO SKŁADNIKA! Knedle śliwkowe obowiązkowo posypuje się cynamonem (pomaga trawić oraz nadaje lepszy smak), i dla równowagi nieco większą ilością cukru. Jak ktoś lubi, to do środka knedli może wsypać szczyptę cukru waniliowego.
OdpowiedzUsuńO tych wygłupach młodocianych już słyszałem, chociaż tutaj riposta byłą niezła. ;)
Cynamonu dałam do cukru trzcinowego, którym śliwki faszerowałam, do posypki też :) Powidła śliwkowe zawsze cynamonem robię, więc obowiązkowo :)
UsuńNo bez kondona w dobie dżender ani rusz. Dobrze, że chłopak ma refleks:-)
OdpowiedzUsuńMa, ma :) I rozumu trochę, w przeciwieństwie do zdejmujących gacie idiotów ;)
UsuńA bez gumki to strach- haha :) Jesienne gotowanie Cię dopadnie , a grzybów nie suszysz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po długiej przerwie:)
http://eksperyment-przemijania.blog.onet.pl/
Gotowanie niech dopada, bo lubię. Tylko czasu za mało ;) A grzybów już nasuszyłam. Wyjątkowo dużo w tym roku :) W marynacie też kilka słoiczków udziabałam :)
UsuńA ja ostatnio czytałam, że UE chce zakazać sprzedaży cynamonu, bo ponoć wątrobę niszczy. Ciekawe czego jeszcze zakażą. Bo póki co te wszystkie E- ileśtam całkiem dobrze się mają. Cynamon natomiast wadzi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Niech więc zakażą alkoholu, bo ten niszczy wątrobę pierwszorzędnie. To już nawet śmieszne nie jest. Niedługo będą nagonki, nowa inkwizycja unijna :P, na babki zbierające miętę i dziurawiec.
UsuńCieszę sie ,że Ci knedle wyszły, z cynamonem nie próbowałem , może następnym razem a synka gratuluję umie się znaleźć. Przepraszam ,że mało czytam ale dużo się dzieje
OdpowiedzUsuńNie przepraszaj :) U mnie też urwanie głowy, czasu brak.
UsuńKnedle też robiłam, wyborne wyszły, ale bez cynamonu. A syna riposta niezła.
OdpowiedzUsuńOn generalnie niezły tekściarz jest ;)
UsuńFajnie, że tak szybko znalazł celną ripostę;)
OdpowiedzUsuńJa, gdy byłem dzieckiem i nastolatkiem byłem za grzeczny i za kulturalny i teraz żałuję, że paru osobom nie powiedziałem podobnych słów..
Pozdrawiam:)
Tez grzeczna byłam. Młodego uczę, że na chamstwo, kłamstwo, sk... syństwo nie można być obojętnym, bo obojętność oznacza przyzwolenie. Niech się od małego uczy, może będzie mu łatwiej, bo ja się wyuczyłam za późno ;)
UsuńDoskonałe podejście. Obojętność i milczenie - to ciche przyzwolenie .
UsuńŚliwki to moje ulubione owoce, ale lubię je tylko jeść, a nie robić knedle czy piec ciasto.
OdpowiedzUsuńNa temat zachowania się obecnej młodzieży nie będę się wypowiadać, bo szkoda słów.
Pozdrawiam.
Jeść świeże śliweczki, też najbardziej lubię :)
UsuńWiesz, to zachowanie wynika też z przyzwolenia, rodziców na ten przykład, którzy nie są obiektywni i problemu nie widzą. Miałam tą wątpliwą przyjemność mieć z takimi styczność w związku z powyższa sytuacją. W efekcie narobiłam im takich problemów, że więcej sobie na takie zachowanie w stosunku do mojego syna nie pozwolą. Świadomość kłopotów prawnych nie pozwoli ;)
Pozdrawiam :)
Jak to dobrze, że teraz można nie tylko w marketach kupić śliwki, ale też na bazarze.
UsuńMłodzi nie dość, że są niedouczeni, to jeszcze bezczelni. Panowie świata, psiakrew, myślą, że wszystko im wolno, bo jest demokracja.
Pozdrawiam.
Knedle .... śliwki.... och! Ależ mi ślinka cieknie.
OdpowiedzUsuńŚliwowicę tez lubię ;)
Usuńzachowanie tych chłopaków żenujące, ale odpowiedź syna to mistrzostwo :)
OdpowiedzUsuńMłody wyszczekany jest ;)
UsuńSarkazm jest dla ludzi z odpowiednią inteligencją ;)
OdpowiedzUsuńHa, tacy od gaci spytali by kim jest ten sarkazm ;)
UsuńRezolutnie się syn zachował! Nie ztracił zimnej krwi! Brawo.
OdpowiedzUsuń